Trucking Girl

W tej książce najlepsze... są zdjęcia. Poza tym nic ciekawego. Mało pracy na ciężarówkach, dużo historii z życia prywatnego autorki, z czasów sprzed jazdy.

W tej książce najlepsze... są zdjęcia. Poza tym nic ciekawego. Mało pracy na ciężarówkach, dużo historii z życia prywatnego autorki, z czasów sprzed jazdy.

Zbiór ciekawych historii z drogi, ale też wiele steoretypowych sytuacji.

Podziw i szacun dla autorki za wykonywaną pracę za kierownicą. Książka sama w sobie jednak momentami bywa jednak nudna.

Zbiór ciekawych historii z drogi, ale też wiele steoretypowych sytuacji.

Podziw i szacun dla autorki za wykonywaną pracę za kierownicą. Książka sama w sobie jednak momentami bywa jednak nudna.

Gdy autorka piszę o życiu osobistym to dla mnie wiało nudą. Ciekawsze są opisy życia za kółkiem, problemy z jakimi zmagają się kierowcy zawodowi. Polecam

Gdy autorka piszę o życiu osobistym to dla mnie wiało nudą. Ciekawsze są opisy życia za kółkiem, problemy z jakimi zmagają się kierowcy zawodowi. Polecam

Przeglądając czasem kanały telewizyjne zdarza mi się oglądać programy poświęcone „zwykłym-niezwykłym” profesjom. Bodaj pierwszym na tym polu był znakomity niegdyś bramkarz reprezentacji Danii Peter Schmeichel, który w programie „Dirty Jobs” osobiście pokazywał na czym polega praca garbarza, nurka, hodowcy świń czy pracownika sortowni śmieci. To naprawdę dobry pomysł na serial dokumentalny, pozwalający zrozumieć jak wiele istotnych zawodów nie dostrzegamy, bagatelizujemy, a nawet wyśmiewamy. Dlaczego taki wstęp ? Ano dlatego, iż od kilku lat panuje zauważalna moda na ukazywanie pracy zawodowych kierowców. Mamy zatem „Megatransporty” (o przewozach ładunków gabarytowych),autorskie cykle Dawida Andresa „Ciężarówką przez Stany” (i nie tylko) oraz… no właśnie: Trucking Girl – Iwona Blecharczyk :-)
Lekturę Jej książki zacząłem niewątpliwe pod wpływem programu telewizyjnego „Przygody truckerki”, obrazującego na czym polega praca za kierownicą ogromnej ciężarówki. Ciężka praca, ale dająca sporo satysfakcji, jeżeli lubi się nieustanne przemieszczanie oraz poznawanie nowych krajów i tras. Doceniam Jej pracę, umiejętności jazdy, profesjonalizm w działaniu, chociaż mam wątpliwości, zaczynając od pracy przy rozładunku towarów, poprzez samodzielne doraźne naprawy i przeglądy, a kończąc na tradycyjnych problemach z infrastrukturą sanitarną na trasie (z czym Pani Iwona nieustannie walczy) - czy aby nie jest to zbyt wyczerpujące fizycznie zajęcie dla tak sympatycznej i filigranowej zarazem osoby.
Książkę czyta się dość lekko, choć zauważalna jest zmienność stylów. Pani Iwona innym językiem opowiada o czasach swojego dzieciństwa (naprawdę się rozczuliłem mając w pamięci własne wakacje AD 87 spędzane w rejonie Dubiecka),przyjaźniach oraz o swoich zainteresowaniach, inaczej wspomina początki w kabinie ciężarówki, wreszcie inaczej pisze o problemach na trasie oraz społecznym podejściu do pracy kobiet-kierowców. Prawdopodobnie poszczególne partie powstawały w różnych momentach i okolicznościach, w trakcie przerw w jeździe. Być może nie do końca została przemyślana koncepcja książki oraz kolejność rozdziałów. Mam wrażenie, że zbyt wiele tematów zostało poruszonych zbyt pobieżnie. Osobiście zabrakło mi większej partii wspomnień z podróży oraz zwiedzania miejsc do których wiodły koła „Volvo” (być może materiał na inną książkę ?); Inna rzecz, że w tym zakresie Pani Iwona zdecydowanie lepiej opowiada przed kamerą. Co jednak koniecznie trzeba podkreślić, z niemal każdej strony książki widoczna jest naturalność, szczerość i ogromny optymizm Autorki, co stanowi wartość dodaną. Ja traktuję „Trucking Girl” jako fajną przygrywkę przed relacjami video z kolejnych tras – o czym można się przekonać zaglądając także na autorski profil FB. Szerokiej drogi oraz Wszystkiego co Dobre, Pani Iwono !!!

Przeglądając czasem kanały telewizyjne zdarza mi się oglądać programy poświęcone „zwykłym-niezwykłym” profesjom. Bodaj pierwszym na tym polu był znakomity niegdyś bramkarz reprezentacji Danii Peter Schmeichel, który w programie „Dirty Jobs” osobiście pokazywał na czym polega praca garbarza, nurka, hodowcy świń czy pracownika sortowni śmieci. To naprawdę dobry pomysł na...

Ciekawa, dla mnie przełamywanie pewnych stereotypów. Wiem, sama widzę na trasie kobiety za kierownicą autobusów, ale brakowało takiej relacji z pierwszej ręki. Fajna pozycja.

Ciekawa, dla mnie przełamywanie pewnych stereotypów. Wiem, sama widzę na trasie kobiety za kierownicą autobusów, ale brakowało takiej relacji z pierwszej ręki. Fajna pozycja.

Niesamowicie pozytywna dziewczyna. Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę ze względu na ogrom pozytywnej energii jaki niesie. Widać, że pani Iwona wykonuje swoją pracę z prawdziwą pasją i zaangażowaniem.
Książki tego rodzaju, a przybywa ich ostatnio coraz więcej, nigdy arcydziełami literackimi nie będą i przecież nie o to w nich chodzi. Nie mają też być żadnym kompendium wiedzy na dany temat. Jeśli ktoś kocha swoją pracę i chce się tym podzielić, to dlaczego nie. POZYTYWNEJ ENERGII nigdy za wiele.
Zdecydowanie POLECAM!!!

Niesamowicie pozytywna dziewczyna. Zdecydowanie warto przeczytać tę książkę ze względu na ogrom pozytywnej energii jaki niesie. Widać, że pani Iwona wykonuje swoją pracę z prawdziwą pasją i zaangażowaniem.
Książki tego rodzaju, a przybywa ich ostatnio coraz więcej, nigdy arcydziełami literackimi nie będą i przecież nie o to w nich chodzi. Nie mają też być żadnym kompendium...

Większość życia interesowałam się ciężarówkami i transportem. Sama też chciałam zostać jednym z kierowców takiego zestawu, ale cóż....życie ułożyło się inaczej, później na świecie pojawił się Antoś, więc te marzenia zeszły na dalszy plan. Może jeszcze kiedyś się uda? Byłoby cudownie wsiąść za kółko jednej z takich cudeniek 😍.
.
Ale nie jest tak, że tego wcale nie doświadczyłam. Przez długi czas pakowałam się do kabiny z Mężem i całymi dniami wspólnie przemierzaliśmy kolejne kilometry i kraje. Było świetnie! Nie lekko, nie łatwo, ale cudownie! Sama wielokrotnie skakałam po naczepie spinając towar, a później plandekę i sprawiało mi to mega ogromną radość! Pamiętam każdą zszokowaną minę mężczyzn choćby we Włoszech gdy patrzyli na to co robię... Ale dziś, te czasy już minęły. Po świecie siedzi za kółkiem "tira" naprawdę wiele fantastycznych kobiet. Robią to co kochają, pomimo ciężaru pracy itp. I właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Nie z powodu życia prywatnego Pani Iwony (przyznaje, nie przeczytałam...po prostu nie interesuje mnie cudze życie),choć ogólnie znam ją z wszechobecnych social mediów i telewizji, ale dla tych ciekawostek i własnych wspomnień, które udało mi się szczęśliwie w tym grubasku (320 stron) odnaleźć.
.
Tak więc jeśli znasz Iwonę, bądź po prostu lubisz tę tematykę, aaalbo ciekawi Cię jak sobie radzi kobieta w męskim świecie (a radzi sobie oczywiście świetnie) to myślę, że warto spróbować i zajrzeć 👍

Większość życia interesowałam się ciężarówkami i transportem. Sama też chciałam zostać jednym z kierowców takiego zestawu, ale cóż....życie ułożyło się inaczej, później na świecie pojawił się Antoś, więc te marzenia zeszły na dalszy plan. Może jeszcze kiedyś się uda? Byłoby cudownie wsiąść za kółko jednej z takich cudeniek 😍.
.
Ale nie jest tak, że tego wcale nie...

5 gwiazdek za zdjęcia.

5 gwiazdek za zdjęcia.

Nie pisuję recenzji, jednak tym razem zrobię to. Zatkało mnie widząc tu tak Niesamowicie wysoką ocene. Piękne recenzje. Pachnie kupionymi głosami, lub ludzie mają tak niski gust. Ta książka jest o banialukach. Ekscytować mogą się nią tylko ci, co nie mają pojęcia o truckingu.

Nie pisuję recenzji, jednak tym razem zrobię to. Zatkało mnie widząc tu tak Niesamowicie wysoką ocene. Piękne recenzje. Pachnie kupionymi głosami, lub ludzie mają tak niski gust. Ta książka jest o banialukach. Ekscytować mogą się nią tylko ci, co nie mają pojęcia o truckingu.

Ciekawa i wciągająca. Polecam :)

Ciekawa i wciągająca. Polecam :)